Zbyt szczelne okna? Kilka słów o odpowiednim zarządzaniu wilgocią w pomieszczeniu

Kiedy mamy dosyć starych okien, przez które ciągnie chłód, a nawet hula wiatr powodując przeciągi w całym domu – podejmujemy decyzję o niezbędnej inwestycji i wymianie stolarki okiennej na nową. I czasem okazuje się, że… wpadliśmy z deszczu pod rynnę, ponieważ zdarzyć się może, że montując nowe okna nieświadomie zakłócamy lub wręcz całkowicie eliminujemy naturalny proces wentylacji w naszych domach. Jak zaradzić temu problemowi?

Jakość powietrza w pomieszczeniach ma potężny wpływ nie tylko na efektywną pracę i naukę, ale i nasze samopoczucie oraz zdrowie. Doprowadzenie do zawilgocenia wnętrza może mieć poważne konsekwencje w postaci rozwoju szkodliwych grzybów czy pleśni i w rezultacie prowadzić do powstawania infekcji, alergii czy chorób górnych dróg oddechowych. Dlatego po wymianie okien na te bardziej szczelne należy odpowiednio zadbać o wentylację domu.

Klasyczne wietrzenie

…czyli uchylanie lub otwieranie okien, to jedna z metod zapewnienia cyrkulacji powietrza i pozbycia się z pomieszczeń nadmiaru powodującej zawilgocenie pary wodnej. W miesiącach ciepłych nie ma z tym większego problemu, ale kiedy na zewnątrz robi się zimno, podstawową wadą tego sposobu jest wychłodzenie wnętrza skutkujące koniecznością jego ponownego ogrzania, a to już generuje niepotrzebne dodatkowe koszty. Aby wietrzyć skutecznie, trzeba stosować się do kilku istotnych zasad. Najważniejszą jest zakręcenie na ten czas kaloryferów, by ciepło nie uciekało z pomieszczeń. Następnie należy otworzyć okna po przeciwnych stronach domu, by wzmóc ruch mas powietrza. Cały proces powinien trwać najwyżej kwadrans. Wadą takiego sposobu jest narażenie wnętrz na ekspozycję na niekorzystne zjawiska atmosferyczne, jak deszcz, śnieg czy mróz, oraz zagrożenie przeciągami, w wyniku których skrzydła okien mogą potencjalnie ulec uszkodzeniu przez trzaskanie.

Może więc wystarczy uchylić?

Słowem – kluczem w tym przypadku jest mikrowentylacja – funkcja, w jaką coraz częściej producenci okien wyposażają swoje wyroby, możliwa do uzyskania dzięki odpowiednim okuciom. Ustawienie klamki w odpowiedniej pozycji zmniejsza docisk skrzydła do ramy, dzięki czemu okno na całym obwodzie odsuwa się od ramy na kilka milimetrów, pozostając wciąż zaryglowane i umożliwiając wymianę powietrza w pomieszczeniu. Powietrze swobodnie przepływa przez całkowicie niewidoczną z zewnątrz szczelinę, co pozwala na bezpieczne wietrzenie nawet pod nieobecność domowników, bez zagrożenia włamaniem przez uchylone skrzydło, zalaniem wnętrza podczas obfitych opadów czy zatrzaskiwaniem się okien spowodowanym przeciągiem. Ale… w przypadku mikrowentylacji trzeba brać pod uwagę czynnik ludzki. Ta metoda wietrzenia wymaga pamiętania o ustawieniu klamki w odpowiednim położeniu, inaczej wrócimy do punktu wyjścia – uniemożliwiającej cyrkulację powietrza, zbyt szczelnej stolarki okiennej. Jest jednak sposób i na to.

Nawiewniki!

Kiedy już zorientowaliśmy się, że wymiana okien zakłóciła cyrkulację powietrza we wnętrzach, najskuteczniejszym sposobem odmiany tego niekorzystnego stanu rzeczy będą nawiewniki. Jednak ich zamontowanie w istniejącej już stolarce grozi utratą gwarancji. Wtedy najlepiej pomyśleć o instalacji nawiewników w ścianach, w specjalnie wywierconych otworach. Co się zaś tyczy okien – dobrym pomysłem jest wybór takich, które nawiewniki mają już wbudowane, bądź są przystosowane do ich montażu, na przykład w ościeżnicy, ramie skrzydła lub między ramą a górną krawędzią szyby zespolonej. Elementy umożliwiające dopływ świeżego powietrza są przeważnie skalibrowane, by zapewnić optymalną jego ilość. Rzecz w tym, że postawienie na wentylację całkowicie naturalną uzależnia przepływ od czynników niekontrolowalnych, czyli siły i kierunku wiatru oraz temperatury na zewnątrz. Przy zbyt dużej intensywności wentylacji można radzić sobie przysłaniając otwory nawiewne czy wywiewne. Na zbyt małą w tym przypadku sposobu zwyczajnie nie ma. Dlatego godne polecenia są nawiewniki z automatyczną regulacją, dające możliwość utrzymania wymiany powietrza na stałym poziomie bez względu na warunki pogodowe, a także ograniczenia strat ciepła.

Termostatyczne, ciśnieniowe, higrosterowane

Autoregulacja nawiewników jest reakcją na różnicę poziomów temperatury lub ciśnienia pomiędzy pomieszczeniem i otoczeniem zewnętrznym, albo też – w urządzeniach higrosterowanych – na wzrost wilgotności względnej we wnętrzu.

Każdy nawiewnik okienny składa się z dwóch elementów – zewnętrznego okapu chroniącego przed deszczem i owadami oraz odpowiadającej za ilość przepływającego powietrza części wewnętrznej. Mechanizm działania nawiewników ciśnieniowych, zwanych także samosterującymi, polega na zwiększeniu napływu powietrza wraz ze wzrostem różnicy ciśnienia. Istotnym składnikiem jest blokada zapobiegająca gwałtownemu wzmożeniu przepływu, na przykład przy silnym wietrze. Możliwe jest także stosowanie ręcznej blokady, która ogranicza napływ powietrza do minimum.

Najbardziej zaawansowane technologicznie, przez co najłatwiejsze w użytkowaniu, są nawiewniki higrosterowane. Za regulację stopnia otwarcia, czyli przepływu powietrza, odpowiada w nich czujnik z taśmy poliamidowej analizujący zmiany poziomu wilgotności względnej w pomieszczeniu. Reakcja w postaci automatycznego dostosowania stopnia otwarcia nawiewnika następuje przy zmianie wilgotności względnej w granicach 30 – 70%. Nawiewniki higrosterowane są całkowicie bezobsługowe, ale – podobnie jak ciśnieniowe – mogą mieć możliwość ustawienia blokady w pozycji minimalnego przepływu powietrza.

Montaż nawiewników – ile i gdzie?

Liczbę urządzeń niezbędnych do zachowania właściwej cyrkulacji powietrza we wnętrzach determinują precyzyjne normy. Najkrócej rzecz ujmując, sumę objętości strumieni powietrza usuwanego z poszczególnych pomieszczeń należy podzielić przez wydajność pojedynczego urządzenia. Jeśli otrzymana w ten sposób suma będzie większa od liczby pomieszczeń, konieczne jest umieszczenie dwóch lub więcej nawiewników w każdym z nich. Nawiewniki powinny być instalowane niezbyt nisko, by zimne powietrze trafiało nad głowy mieszkańców – we wszystkich pomieszczeniach z wyjątkiem łazienki, tam bowiem mogłyby powodować dyskomfort podczas kąpieli, zaś duża zawartość wilgoci w powietrzu skutkowałaby wykraplaniem się jej na powierzchni nawiewnika.

Mnogość korzyści

Nawiewniki uniemożliwiają skraplanie się pary wodnej na oknach i nadprożach, eliminując tym samym zagrożenie powstawania grzybów i rozwoju pleśni w pomieszczeniach. Zapewniają też komfort cyrkulacji powietrza bez dokuczliwych dla domowników przeciągów oraz ograniczenie strat ciepła w porównaniu z innymi metodami wietrzenia. Już pobieżne szacunki wykazują, że inwestycja w automatyczny system wentylacji zwraca się w ciągu dwóch lat, zaś jego wpływ na stan powietrza, a co za tym idzie – na zdrowie mieszkańców, jest po prostu bezcenny.

Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym istotnym elemencie, w który warto wyposażyć nasz dom. Termometr z czujnikiem wilgoci powietrza będzie znaczącym ułatwieniem pozwalającym nam trzymać rękę na pulsie, jeśli chodzi o poziom wilgoci w pomieszczeniach. Ta bowiem, w zależności od temperatury, powinna oscylować między 40 a 60%, abyśmy mogli cieszyć się codziennym komfortem życia.