Potęga szkła, czyli inne spojrzenie na szybę w oknie

Jesteśmy świadkami największego skoku rozwojowego w dziejach ludzkości – latamy w kosmos, fotografujemy odległe galaktyki, w kieszeniach nosimy niewielkich rozmiarów smartfony, których moc obliczeniowa i rozmiary pamięci są nieporównywalnie większe od pierwszych egzemplarzy komputerów sprzed zaledwie siedemdziesięciu lat. Rozwój technologii nie oznacza jednak rezygnacji z tego, co dziś jest tak istotne, czyli ochrony środowiska. Wręcz przeciwnie! Nowoczesne rozwiązania pozwalają jak nigdy wcześniej dbać o planetę, a przy tym również o nasz własny komfort. Stąd coraz bardziej powszechny trend stosowania w różnych dziedzinach życia materiałów troszczących się o oba te aspekty. A takim właśnie jest szkło.

Wystarczy rzucić okiem na już istniejące, czy też właśnie powstające budynki, by stwierdzić, że szkło stało się nie tyle pełnoprawnym, ile wręcz dominującym elementem architektonicznym. Współczesne technologie produkcji sprawiły, że szyby nie są już jedynie prostym sposobem na wypełnienie otworu w ścianie, lecz strażnikiem ludzkiego komfortu, bezpieczeństwa, spokoju i… portfela, a przy tym również – kondycji środowiska.

Trudne początki

Zdaniem archeologów, pierwsze ślady produkcji szkła pochodzą sprzed mniej więcej sześciu tysięcy lat. Ponieważ niezbędnymi do tego procesu czynnikami są piasek i wysoka temperatura, wytwarzanie szklanych elementów zapoczątkowały cywilizacje zamieszkujące okolice wulkanów, choć szkła jako pierwsi zaczęli w oknach używać już Rzymianie.  Tyle że oczywiście nie były to jeszcze szyby. Otwory wpuszczające do środka życiodajne światło przez całe stulecia zasłaniane były zwierzęcymi błonami żołądkowymi lub błonami z rybich pęcherzy. Takie rozwiązania można było spotkać jeszcze w XVII wieku. Powód był prosty – na szklane wypełnienie otworów okiennych mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi. Za to kiedy już to robili – wrażenie było ogromne. Najlepszym przykładem jest pałac wersalski z jego wielkimi oknami. Od tego czasu produkcja szkła była nieustannie udoskonalana. Pod koniec XVII w. Saint-Gobain wprowadziło rewolucyjną na tamte czasy technologię odlewania szklanych tafli w metalu. Dopiero na początku XIX wieku szyby zaczęły trafiać może nie tyle pod strzechy, co do zwykłych domów. Trzeba było jednak kolejnych stu lat, by zaczęły powstawać konstrukcje, które są już dla nas codziennością – zastosowanie stalowych słupów nośnych pozwoliło na tworzenie przeszkleń od podłogi do sufitu.

Rozwój technologii produkcji szkła

Wytwarzanie szkła płaskiego udoskonalane było przez stulecia, a sposoby jego formowania były podstawą działalności największych przedsiębiorstw, m.in. francuskiego koncernu Saint-Gobain. Prawdziwy przełom w tej dziedzinie dokonał się w 1952 roku, kiedy to Sir Alastair Pilkington wynalazł nowatorską metodę wytwarzania szkła float. Wcześniej bowiem imano się różnych sposobów – od spłaszczania wydmuchiwanych szklanych baniek, przez różnorodne techniki walcowania w celu otrzymania odpowiednio płaskiej tafli, po szkło ciągnione, którego zasadniczą wadą była falistość powodująca deformację oglądanych przez nie widoków. Nowatorska metoda polegała na wylewaniu masy szklanej na stopioną cynę, czego efektem była idealnie równa, płaska powierzchnia. Szkło float do dzisiaj jest najczęściej stosowanym w architekturze rozwiązaniem, stanowi też bazę do produkcji rozwiązań bardziej zaawansowanych – szkła hartowanego, laminowanego czy powlekanego.

Szklana różnorodność w służbie człowieka

Prawdziwa siła szkła, jako materiału budowlanego, leży właśnie w mnogości zastosowań wynikających z jego różnorodności. Podstawowe szkło płaskie ma stosunkowo niewielką odporność na uszkodzenia mechaniczne – co zmienia się radykalnie po jego zahartowaniu. Ogrzanie do temperatury ponad 600 stopni, a następnie gwałtowne schłodzenie sprawia, że do stłuczenia takiej tafli potrzeba nawet sześciokrotnie większej siły, a bezpieczeństwo szkła hartowanego podnosi fakt, że rozpada się ono na drobne kawałki z obło zakończonymi krawędziami. Jeszcze wyższy stopień bezpieczeństwa zapewnia szkło laminowane, w którym pomiędzy taflami znajduje się specjalna folia, przy próbie stłuczenia utrzymująca odłamki na miejscu i uniemożliwiająca powstanie otworu.

Zwiększone bezpieczeństwo to niejedyna funkcja nowoczesnych przeszkleń, ceniona przez użytkowników. Szklane tafle mogą zmieniać swój charakter dzięki powlekaniu powierzchni różnego rodzaju tlenkami metali. W zależności od konkretnie użytego związku, otrzymujemy szyby niskoemisyjne czy przeciwsłoneczne, zapewniające komfort termiczny i wizualny.

Komfortowa codzienność

„Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom” – mówił prezes Ryszard Ochódzki w kultowym filmie Stanisława Barei. Podobnie było ze szkłem. Dzisiaj mało kto jest nieprzekonany do jego niezrównanych właściwości. Rola szyb – tak w domach, jak i w budynkach użyteczności publicznej, dawno już nie jest ograniczona do zapewniania widoku na świat czy ochrony przed zjawiskami atmosferycznymi. Współczesne technologie uczyniły z nich prawdziwych przyjaciół człowieka oraz środowiska.

Pakiety szybowe w oknach zabezpieczają przed włamaniem i hałasem, czyniąc życie domowników spokojnym i komfortowym. Wysoki współczynnik przenikania światła pozwala rozkoszować się dobrodziejstwem dziennego oświetlenia. Dzięki odpowiednim wartościom współczynników Ug i g nowoczesne szyby zespolone potrafią chronić pomieszczenia przed przegrzaniem, a z drugiej strony zapobiegać utracie cennego ciepła na zewnątrz wtedy, kiedy jest ono najbardziej potrzebne. To zaś ma realny wpływ na obniżenie wydatków za energię zużywaną przez dodatkowe oświetlenie, ogrzewanie czy klimatyzację, co pociąga za sobą dalsze korzyści. Redukcja zapotrzebowania energetycznego skutkuje zmniejszeniem śladu węglowego budynków, co w połączeniu z recyklingiem i certyfikatami EPD świadczącymi o proekologicznym cyklu życia stosowanych obecnie rozwiązań szklanych, bezpośrednio przekłada się na dobrostan całej planety.